Przed Tobą ważne wydarzenie? Matura? Jakiś egzamin? A może szykujesz się do operacji?
Być może zmieniasz pracę? Przeprowadzasz się? Lub w Twoim życiu wydarza się
jeszcze coś innego, niezwykle istotnego, ważnego dla Ciebie. Na przykład
szykujesz się do zawarcia związku małżeńskiego, albo do narodzin upragnionego
dziecka. Jak wtedy się czujesz?
Takie sytuacje wywołują w nas napięcie, niepokój i stres. To nieuniknione. I choćby
wszyscy wokoło tłumaczyli nam, że spokój najważniejszy i nie warto szarpać się
i denerwować, to i tak wiemy, jak trudno jest nam nad tym zapanować.
Stres towarzyszy nam niemal codziennie. Ma on ogromny wpływ na nasze funkcjonowanie. Często jest bodźcem do zwiększania
wysiłku, do przyłożenia się odrobinę mocniej do pracy, aby osiągnąć cel. Jednak
może też być wyjątkowo negatywną siłą, powodującą zaburzenia snu, kłopoty z
osobowością, rozklejenie emocjonalne…To wszystko wybija nas z rytmu, rozbija…
Nawet dwóch amerykańskich lekarzy T.H. Holmes oraz R.H. Rahe stworzyli tabelę
wskaźników przystosowania społecznego. Czy spotkałaś/-łeś się kiedyś z nią?
Jeśli nie, zapraszam. Tabela przedstawia czterdzieści jeden pozytywnych i
negatywnych wydarzeń życiowych, jakże popularnych, które oceniono według
fizycznego i/lub psychicznego przystosowania potrzebnego do zmierzenia się z
daną sytuacją. Ci, którzy zgromadzą więcej niż 300 punktów w danym roku,
narażeni są na zwiększone zachorowanie. Pocieszające jest to, że obniżenie
wyniku do poziomu z przedziału 150-299 punktów zmniejsza to zagrożenie aż o 30
procent. A gdy obniżymy nasz koszyk z zawartością poniżej 150 punktów, wówczas
oznacza to niewielkie niebezpieczeństwo zapadnięcia na jakąś chorobę. Bardzo
ważna rzecz tutaj musi być dopowiedziana. Ponieważ każdy z nas ma indywidualne
podejście do konkretnych sytuacji, jesteśmy różni i różnie reagujemy na to co
nas spotyka, podane wyniki uznaj za wskazówkę, w jaki sposób reagujesz na
stres. Jak postrzegasz tą punktacje? Jakie masz przemyślenia?
To co robię pomaga właśnie w ujarzmianiu stresu i jego wpływu na ludzkie organizmy.
Refleksologia świetnie się tutaj sprawdza. Moi pacjenci zdecydowanie czują się
lepiej, są spokojniejsi, niejednokrotnie powtarzają, że po zabiegach są
spokojniejsi, czują luz w sobie.
Natomiast Ceremonia Powrotu do Siebie czyli Ceremonialna Terapia Masażem Łona uwalnia w
nas nagromadzone często latami emocje, które duszą od środka i męczą
nienazwane… są odczuwalne jako niepokój, smutek, żal… to emocje o słabej
wibracji, przytłaczające i sprowadzające w dół. Czas ceremonii to czas powrotu
do swojego głębokiego ja. To czas zadumy i rozmyślań, mający coś takiego w
sobie wzniosłego, że mimo głębokiego zamyślenia, mogło by się wydawać smutnego,
wprowadza w stan działania i chęci pójścia dalej… czyli uwalnia z ciała to co
trzymało, to co blokowało, to co więziło… i jest lepiej, następuje przypływ
pozytywnych myśli i otwarcie na nowe, piękne i wzniosłe… Jak dla mnie to jest
niesamowite.
Każdy z nas odpowiada za siebie, za to co czuje i jak żyje. Warto się nad tym
pochylić i jeżeli jest coś nie tak, nie stać w miejscu tylko szukać rozwiązania.
Życzę wszystkim spokoju i radości w sercu…
Wiosna jest tym czasem, kiedy natura budzi się do życia, a przecież My jesteśmy częścią Natury
// Tabela pochodzi z pozycji: “Refleksologia czyli terapia uciskowa.” Ann Gillanders